II Ekspedycja Ratunkowa TP "Bocian" - Oświn 2005
Druga ekspedycja ratunkowa dla rezerwatu "Jezioro Siedmiu Wysp" zakończona. Jak było w tym roku? Usuwanie sukcesji głogów zaplanowano w tym roku w dniach od 15 do 18 września. Pierwsi uczestnicy pojawili się w bazie terenowej w środę 14 września po południu. Podobnie jak w roku ubiegłym kwatera była zlokalizowana w gospodarstwie agroturystycznym pana Marko w Guii. Około godziny 2300 pojawili się pozostali przedstawiciele jednostek terenowych Towarzystwa oraz kolejni zapaleńcy, z najmłodszym uczestnikiem tegorocznej akcji, trzyletnim Wojtkiem Przybyszem. Powitania i rozmowy trwały do wczesnych godzin rannych. Część osób widziała się ostatni raz rok temu w tym samym miejscu. Krótki sen nie przeszkodził jednak piętnastoosobowej ekipie wyruszyć w czwartek rano na porośnięty głogami teren rezerwatu.
Konwój pojazdów zatrzymał się w Zielonym Ostrowie gdzie mieszka Jan Płoński, który poprowadził nas na powierzchnie wyznaczone do odkrzaczenia. Dla niektórych nowy widok, inni znali go już dobrze i wiedzieli, co czeka ich przez najbliższe trzy dni. Zanim rozpoczęliśmy pracę, musieliśmy zaspokoić ciekawość, jak wygląda efekt naszych ubiegłorocznych prac. Więc na początek króciutka wycieczka po okolicy. W przeciągu roku zaszły w okolicy poważne zmiany - w ramach zabiegów czynnej ochrony przyrody powstały 4 małe zbiorniki wodne oraz kilka grobli retencjonujących wodę. Głogi przez nas wycięte zaczęły powoli odrastać. Nie ostudziło to zapału uczestników, tym bardziej, że cała powierzchnia ma być w najbliższym czasie wykoszona, (co jest możliwe dopiero po usunięciu drzewek). Okazało się, że w tym roku wycinamy w bezpośrednim sąsiedztwie ubiegłorocznych powierzchni, wokół "Trzech Stawów". W ciągu dnia dołączyli pozostali uczestnicy Ekspedycji i w sumie w akcji wzięło udział 28 osób z całej Polski. Więc do dzieła!
Akcja rozpoczyna się od szkolenia BHP przeprowadzonego przez Adama Tarłowskiego. Po zapoznaniu się z zasadami bezpiecznej pracy sześć kos spalinowych i dwie pilarki ruszają pomiędzy głogi. Za nimi ludzie z siekierami w ręku. Na efekt nie trzeba długo czekać! Po kilku godzinach zaczęła być widoczna otwarta przestrzeń pomiędzy krzewami. Krótka przerwa na posiłek i kolejne głogi padają pod naporem sprzętu. Tempo prac oraz twardość głogów powodowały, że serwis sprzętu, zlokalizowany przy UAZie Adama działał bez przerwy. Ostrzenie tarczy, naciąganie łańcucha, tankowanie paliwa - i kolejna zmiana. Po kilkugodzinnej pracy wracamy do Gui. Podczas wieczornej konserwacji sprzętu okazuje się, że pięć tarcz w kosach spalinowych popękało. Przyczyna do tej pory nie jest znana. Czyżby zbyt duże tempo pracy, z może głogi przez rok stały się twardsze?
W piątek rano pracę zaczynamy z jedną kosą spalinową i dwiema piłami - niedługo mają dojechać nowe tarcze! Niestety, pogoda nie pozwoliła nam pracować zbyt długo. Opady, które zaczęły się po południu, utrzymywały się aż do wieczora. Aura zrewanżowała się za to pogodną sobotą. Chcąc nadrobić piątkowe zaległości, tempo prac tego dnia było naprawdę imponujące. W sumie w ciągu trzech dni usunęliśmy głogi z powierzchni około 10 hektarów. Zwieńczeniem wycinki było ognisko zorganizowane dla nas w sobotni wieczór przez Fundacje, na którym obecna była również pani Maria Mellin - Wojewódzki Konserwator Przyrody w Olsztynie.
Ale wyjazd nad Jezioro Oświn to nie tylko usuwanie głogów. Każdy liczył na to, że spotka jakieś osobliwości przyrodnicze! W końcu rezerwat jest ostoją wielu ciekawych gatunków ptaków. I rzeczywiście, już pierwszego dnia, po drodze do rezerwatu, mieliśmy okazję podziwiać dość liczne stado gęsi żerujących na polu, niewiele dalej naszym oczom ukazały się żurawie, których jesienią można tutaj spotkać tysiące. Nad terem rezerwatu majestatycznie krążył orzeł bielik. Kolejne dni zaowocowały obserwacjami przelotnych kluczy gęsi i żurawi. Za zgodą WKP, pani Marii Mellin, oprowadzani przez wieloletniego Strażnika Jana Płońskiego, podziwialiśmy ostępy rezerwatowego lasu niedostępne dla zwykłych turystów.
Ponadto czołowi ornitolodzy Towarzystwa każdego ranka organizowali wycieczki na ptaki, notując wszystkie spotkane gatunki. No i oczywiście nieodzowna atrakcja rezerwatu - koniki polskie, które nie zawiodły i dały się oglądać w pełnej gracji.
Akcja usuwania głogów, której pomysł powstał na naszym internetowym Forum Przyroda, była również doskonałą okazją do spotkania się ludzi, którzy niekiedy znają się jedynie z pisanych postów. "Ty jesteś Batman? To z tobą prowadziłem tą zażartą dyskusję!". Tego typu zdania można było usłyszeć podczas długich wieczornych dyskusji na różne tematy. Rozmowy umilały występy cieszącego się coraz większą popularnością zespołu "Bocian Band" - w nieco zmienionym składzie, pokazy tańców irlandzkich i bretońskich w wykonaniu Grzegorza Gołebniaka vel Batman (z możliwością nauki), bajki recytowane przez Łukasza Matusika vel Albifrons, placek śliwkowy upieczony przez mamę Piotra Guzika vel Alcedo, oraz inne atrakcje.
Cała akcja nie odbyłaby się, gdyby nie zaangażowanie rzeszy ludzi, którym należą się gorące podziękowania. Dziękujemy, więc:
- Fundacji Jeziora Oświn za pomoc w zorganizowaniu tegorocznej akcji
- Marii Mellin - Wojewódzkiemu Konserwatorowi Przyrody w Olsztynie
- Michałowi Przybyszowi i firmie "HORYZONTY" za nieodpłatne użyczenie busa
- Firmie ogrodniczej "Glusiowy Ogród" - Piotra Sałka za udostępnienie 3 kos spalinowych;
- Firmie "Ussuri" za udostępnienie kosy, pił oraz UAZa;
- Firmie KOZAK DRUK za pomoc przy druku koszulek
Ogromne podziękowania należą się również wszystkim, którzy ciężko pracowali, a więc: najmłodszemu uczestnikowi tegorocznej akcji, Wojtkowi Przybyszowi, Michałowi Przybyszowi, Jankowi Jejno, Grzegorzowi Gołębniakowi, Michałowi Skrobunowi, Łukaszowi Matusikowi (Działdowskie Koło TP "Bocian"), Piotrkowi Guzikowi (Małopolskie Koło TP "Bocian"), Judycie Gulatowskiej, Krzysztofowi Bolechowskiemu, Norbertowi Miśtalowi, Maćkowi Szczygielskiemu, Tomkowi Figarskiemu, Arturowi i Annie Mikołajewskim, Jerzemu Bauerowi, Tomkowi Bonczykowi, Marcinowi Bonczykowi, Tomkowi Legackiemu, Mateuszowi Kryspinowi, Dominikowi Krupińskiemu (Południowopodlaskie Koło TP "Bocian"), Lidii Siwiec, Magdzie Rajkiewicz, Monice Stefaniak, Adamowi Tarłowskiemu (Oddział Warszawski TP "Bocian") Mirosławowi Rzępale, Ireneuszowi Kałudze oraz ekipie telewizyjnej pod wodzą Marcina Krzyżańskiego i Andrzeja Feliksa Felgera..
Dzięki wam akcja doszła do skutku!
Konwój pojazdów zatrzymał się w Zielonym Ostrowie gdzie mieszka Jan Płoński, który poprowadził nas na powierzchnie wyznaczone do odkrzaczenia. Dla niektórych nowy widok, inni znali go już dobrze i wiedzieli, co czeka ich przez najbliższe trzy dni. Zanim rozpoczęliśmy pracę, musieliśmy zaspokoić ciekawość, jak wygląda efekt naszych ubiegłorocznych prac. Więc na początek króciutka wycieczka po okolicy. W przeciągu roku zaszły w okolicy poważne zmiany - w ramach zabiegów czynnej ochrony przyrody powstały 4 małe zbiorniki wodne oraz kilka grobli retencjonujących wodę. Głogi przez nas wycięte zaczęły powoli odrastać. Nie ostudziło to zapału uczestników, tym bardziej, że cała powierzchnia ma być w najbliższym czasie wykoszona, (co jest możliwe dopiero po usunięciu drzewek). Okazało się, że w tym roku wycinamy w bezpośrednim sąsiedztwie ubiegłorocznych powierzchni, wokół "Trzech Stawów". W ciągu dnia dołączyli pozostali uczestnicy Ekspedycji i w sumie w akcji wzięło udział 28 osób z całej Polski. Więc do dzieła!
Akcja rozpoczyna się od szkolenia BHP przeprowadzonego przez Adama Tarłowskiego. Po zapoznaniu się z zasadami bezpiecznej pracy sześć kos spalinowych i dwie pilarki ruszają pomiędzy głogi. Za nimi ludzie z siekierami w ręku. Na efekt nie trzeba długo czekać! Po kilku godzinach zaczęła być widoczna otwarta przestrzeń pomiędzy krzewami. Krótka przerwa na posiłek i kolejne głogi padają pod naporem sprzętu. Tempo prac oraz twardość głogów powodowały, że serwis sprzętu, zlokalizowany przy UAZie Adama działał bez przerwy. Ostrzenie tarczy, naciąganie łańcucha, tankowanie paliwa - i kolejna zmiana. Po kilkugodzinnej pracy wracamy do Gui. Podczas wieczornej konserwacji sprzętu okazuje się, że pięć tarcz w kosach spalinowych popękało. Przyczyna do tej pory nie jest znana. Czyżby zbyt duże tempo pracy, z może głogi przez rok stały się twardsze?
W piątek rano pracę zaczynamy z jedną kosą spalinową i dwiema piłami - niedługo mają dojechać nowe tarcze! Niestety, pogoda nie pozwoliła nam pracować zbyt długo. Opady, które zaczęły się po południu, utrzymywały się aż do wieczora. Aura zrewanżowała się za to pogodną sobotą. Chcąc nadrobić piątkowe zaległości, tempo prac tego dnia było naprawdę imponujące. W sumie w ciągu trzech dni usunęliśmy głogi z powierzchni około 10 hektarów. Zwieńczeniem wycinki było ognisko zorganizowane dla nas w sobotni wieczór przez Fundacje, na którym obecna była również pani Maria Mellin - Wojewódzki Konserwator Przyrody w Olsztynie.
Ale wyjazd nad Jezioro Oświn to nie tylko usuwanie głogów. Każdy liczył na to, że spotka jakieś osobliwości przyrodnicze! W końcu rezerwat jest ostoją wielu ciekawych gatunków ptaków. I rzeczywiście, już pierwszego dnia, po drodze do rezerwatu, mieliśmy okazję podziwiać dość liczne stado gęsi żerujących na polu, niewiele dalej naszym oczom ukazały się żurawie, których jesienią można tutaj spotkać tysiące. Nad terem rezerwatu majestatycznie krążył orzeł bielik. Kolejne dni zaowocowały obserwacjami przelotnych kluczy gęsi i żurawi. Za zgodą WKP, pani Marii Mellin, oprowadzani przez wieloletniego Strażnika Jana Płońskiego, podziwialiśmy ostępy rezerwatowego lasu niedostępne dla zwykłych turystów.
Ponadto czołowi ornitolodzy Towarzystwa każdego ranka organizowali wycieczki na ptaki, notując wszystkie spotkane gatunki. No i oczywiście nieodzowna atrakcja rezerwatu - koniki polskie, które nie zawiodły i dały się oglądać w pełnej gracji.
Akcja usuwania głogów, której pomysł powstał na naszym internetowym Forum Przyroda, była również doskonałą okazją do spotkania się ludzi, którzy niekiedy znają się jedynie z pisanych postów. "Ty jesteś Batman? To z tobą prowadziłem tą zażartą dyskusję!". Tego typu zdania można było usłyszeć podczas długich wieczornych dyskusji na różne tematy. Rozmowy umilały występy cieszącego się coraz większą popularnością zespołu "Bocian Band" - w nieco zmienionym składzie, pokazy tańców irlandzkich i bretońskich w wykonaniu Grzegorza Gołebniaka vel Batman (z możliwością nauki), bajki recytowane przez Łukasza Matusika vel Albifrons, placek śliwkowy upieczony przez mamę Piotra Guzika vel Alcedo, oraz inne atrakcje.
Cała akcja nie odbyłaby się, gdyby nie zaangażowanie rzeszy ludzi, którym należą się gorące podziękowania. Dziękujemy, więc:
- Fundacji Jeziora Oświn za pomoc w zorganizowaniu tegorocznej akcji
- Marii Mellin - Wojewódzkiemu Konserwatorowi Przyrody w Olsztynie
- Michałowi Przybyszowi i firmie "HORYZONTY" za nieodpłatne użyczenie busa
- Firmie ogrodniczej "Glusiowy Ogród" - Piotra Sałka za udostępnienie 3 kos spalinowych;
- Firmie "Ussuri" za udostępnienie kosy, pił oraz UAZa;
- Firmie KOZAK DRUK za pomoc przy druku koszulek
Ogromne podziękowania należą się również wszystkim, którzy ciężko pracowali, a więc: najmłodszemu uczestnikowi tegorocznej akcji, Wojtkowi Przybyszowi, Michałowi Przybyszowi, Jankowi Jejno, Grzegorzowi Gołębniakowi, Michałowi Skrobunowi, Łukaszowi Matusikowi (Działdowskie Koło TP "Bocian"), Piotrkowi Guzikowi (Małopolskie Koło TP "Bocian"), Judycie Gulatowskiej, Krzysztofowi Bolechowskiemu, Norbertowi Miśtalowi, Maćkowi Szczygielskiemu, Tomkowi Figarskiemu, Arturowi i Annie Mikołajewskim, Jerzemu Bauerowi, Tomkowi Bonczykowi, Marcinowi Bonczykowi, Tomkowi Legackiemu, Mateuszowi Kryspinowi, Dominikowi Krupińskiemu (Południowopodlaskie Koło TP "Bocian"), Lidii Siwiec, Magdzie Rajkiewicz, Monice Stefaniak, Adamowi Tarłowskiemu (Oddział Warszawski TP "Bocian") Mirosławowi Rzępale, Ireneuszowi Kałudze oraz ekipie telewizyjnej pod wodzą Marcina Krzyżańskiego i Andrzeja Feliksa Felgera..
Dzięki wam akcja doszła do skutku!
Marcin Ilczuk
Podziel się artykułem
Komentarze / 0
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja