Już po raz czwarty Towarzystwo Przyrodnicze "Bocian” i Park Krajobrazowy "Podlaski Przełom Bugu” zorganizowały obóz nad Bugiem. W tym roku obóz odbył się w projektowanym rezerwacie przyrody "Kalinik" (okolice miejscowości Bubel Stary w gminie Janów Podlaski). Tak jak w poprzednich latach głównym zadaniem była wycinka samosiewów sosny na murawach napiaskowych.
Już w przeddzień akcji zaczęli przybywać wolontariusze w różnych stron kraju. W poniedziałek wieczorem, w kilkunastoosobowym gronie, zainaugurowano ogniskiem rozpoczęcie obozu. Swoją obecnością zaszczycił nas Prezes Towarzystwa - Irek Kaługa, zaś w piątek Wiceprezes ,,Bociana” - Mirek Rzępała. Pierwsi, którzy przybyli na obóz pomagali tym mniej wprawionym przy rozstawieniu namiotu i organizowaniu zajęć. Wszyscy przyjeżdżający wrzucali do obozowej spiżarni smakołyki, którymi mieliśmy się żywić w najbliższych dniach. Znalazły się tam sery różnego rodzaju (wraz z serem pleśniowym), kiełbaski, wędlinki, jaja, warzywa, owoce, dżemy wielosmakowe i inne słodkości.
Później stołowalismy się już pod wiatą kuchenną. Fot D. Krupiński
Dzień drugi, wtorek 21 sierpnia
Po śniadaniu i porannej toalecie wszyscy pełni zapału ruszyli do pracy. Naszym celem były sosny, które znajdowały się nieopodal naszych namiotów, na obszarze, który jeszcze nie dawno porastała roślinność specyficzna dla muraw napiaskowych. Ania i Przemek wybrali się swoim autem do pobliskiego źródełka po wodę, by osoby dyżurujące w kuchni mogły dla wszystkich ugotować obiad. Pozostali ochoczo podążyli w kierunku drzew, a pracę rozpoczął Adam Tarłowski, który odpalił pierwszą piłę. Następnie kolejni uczestnicy uruchomili swoje narzędzia i w ten sposób rozpoczęto akcję usuwania drzew. Około godziny 14.00 obozowicze zakończyli pracę, by móc wykąpać się w Bugu i posilić się obiadem przygotowanym przez obozowe kucharki w składzie: Monia, Wiola oraz Klaudia. Wieczór spędziliśmy w miłej atmosferze, prowadząc przyrodnicze pogawędki. Niektórzy udali się nad Bug, by schłodzić ciała po ciężkiej pracy. Woda była gorąca niczym zupa. W nocy niedaleko miejsca obozu w pobliskich miejscowościach szalała burza, na szczęście nasze namioty pozostały suche - burza ominęła je z boku.
Podczas pracy. Fot. D. Krupiński
Dzień trzeci, środa 22 sierpnia
Uczestników obozu obudził cudowny poranek, z głosem śpiewających ptaków leśnych i żurawi znajdujących się nad starorzeczem. Niektórzy już o brzasku wyruszyli na poranne obserwacje, by odkryć tajemnice rezerwatu ,,Kalinik”. Jednak kucharki zmęczone sporządzaniem wczorajszego obiadu, pomimo pięknego poranka nie mogły tak wcześnie się obudzić. Później śniadanie i cała ekipa podąża w stronę sosen. Tego dnia przybył na obóz Kamil, aby wesprzeć naszą ekipę w wycince sosen. Praca wre, a na czołach pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia - krople potu. Zgrzewka ,,mineralki” i wszyscy znów ruszają do pracy. Po kilku godzinach otwarta przestrzeń rysuje się na horyzoncie. Po południu ekipa zakończyła swe dzieło, kierując się w stronę rozbitego obozu, aby odpocząć po trudach. Dziś na obiad gołąbki!. Po obiedzie w obozie pojawia się kolejny uczestnik - Filip. Spotkaliśmy go w rezerwacie Kózki, podczas wycieczki zorganizowanej przez szefa obozu Dominika. Wybraliśmy się wówczas na wyprawę autami (było to prawdziwe ,,nadbużańskie safari”) trasą od miejscowości Borsuki do Kózek. Wieczorem Dominik, Filip oraz Mario udali się do pobliskiego źródełka wody w celu zbadania głębokości poziomu wody, zaś pozostali zażywali kąpieli wodnych w Bugu.
Dzień czwarty, czwartek 23 sierpnia
Ostatni dzień pobytu trzech uczestników - Wioli, Klaudii i Filipa. Po smacznym śniadaniu i porannych pogaduszkach ,,nadbużańska paczka” wkroczyła do akcji wycinki drzew. Po obiedzie trójka opuszczająca obóz pożegnała się z innymi pisząc pamiątkowe kartki.
Część grupy na pieszej wycieczce wzdłuż Bugu. Fot. D. Krupiński
W nadbużańskich krajobrazach można się zakochać. Fot. D. Krupiński
Dzień piąty, piątek 24 sierpnia
Ostatni dzień zmagań. Przedostatnie szybkie śniadanie w składzie dziesięciu osób i już wszyscy na nogach kierują się po raz ostatni podczas tej wyprawy w kierunku nielicznych już sosen. Tego dnia zaszczycił nas swoją obecnością Mirek. Pracy nie było już tak dużo jak wcześniej, jednak niemiłosierny upal dawał się we znaki całej ekipie. Po pracy obozowicze udali się na regenerującą kąpiel nad Bug. Tego dnia obiad przygotowywała Monia. Ostatni wieczór upłynął bardzo szybko przy pożegnalnej kolacji.
Kąpiele w Bugu umilały nam obozowe życie. Fot. D. Krupiński
Dzień, szósty, sobota 25 sierpnia
Po wspólnym posiłku wszyscy zabrali się do pakowania, gdyż czas już wrócić do swoich rodzinnych stron. Jeszcze ostatnia kąpiel w Bugu i wszyscy wyruszyli w drogę powrotną. Żal odjeżdżać, ale uczestnicy wiedzą, że kolejna emocjonująca wyprawa tuż przed nami – w dniach 6-9 września odbędzie się V Ekspedycja Oświn 2007.
Dzięki ekipie, która liczyła 13 osób, oraz odpowiedniemu sprzętowi (kosy i piły spalinowe) udało się ,,odkrzaczyć” pokaźną powierzchnię ciepłolubnych muraw napiaskowych w projektowanym rezerwacie Kalinik. Pracy było dużo, ale dzięki zapałowi uczestników, którzy pracowali w pocie czoła udało się osiągnąć wytyczony cel. Zachęcam wszystkich zainteresowanych do uczestnictwa w kolejnym wyjeździe na obóz nadbużański, który odbędzie się za rok. Po raz pierwszy w tym roku miałam taką przyjemność uczestniczyć w wyjeździe organizowanym przez TP „Bocian”. Serdecznie za to dziękuję. Nadbużańskie krajobrazy oraz przyroda dostarczyły mi wielu niezapomnianych wrażeń i na pewno w przyszłym roku wezmę udział w kolejnym obozie.
Klaudia Pióro
Wszytkim uczestnikom obozu dziękujemy serdecznie za pomoc! Obóz został zorganizowany w ramach projektu „Zachowanie walorów przyrodniczych terenów otwartych Podlaskiego Przełomu Bugu”. W latach 2005-2006 projekt był finansowany przez GEF/SGP UNDP oraz Fundację EkoFundusz.
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja