Wrześniowe liczenie żurawi
W tym roku pogoda sprzyjała wrześniowym obserwacjom. Obserwatorzy przyrody nie mokli od deszczu, a co najwyżej od porannej rosy. W tej dogodnej aurze, w dniach 25-26 września odbyło się wrześniowe liczenie żurawi zbierających się na nocleg na stawach Gutocha (powiat ostrołęcki, gmina Baranowo). Noclegowisko żurawi to miejsce, gdzie rozgrywa się niezwykle tajemnicze i ulotne ptasie przedstawienie. Donośne żurawie głosy o świcie i ich smukłe sylwetki pośród porannych mgieł na długo pozostają w pamięci przyrodnika.
W obserwacjach udział wzięło dziesięć osób z TP „Bocian”. Byli to: Ireneusz Kaługa, Mirosław Rzępała, Agnieszka Parapura, Jan Jejno, Przemysław Obłoza, Maciej Cmoch, Marcin Stępień, Tomek Grabowski, Mateusz Chamioło, Tomasz Gajkowski. Głównym celem wyprawy było dokładne określenie liczby żurawi na noclegowisku na obszarze stawów Gutocha. Pierwszą częścią naszej ekspedycji był sam dojazd na teren działania. Sama podróż była ważna ze względu na czas. Istotne było zajechanie w okolice stawów przed zachodem słońca, ponieważ chcieliśmy policzyć wszystkie ptaki zlatujące na noclegowisko. W gospodarstwie agroturystycznym pana Stanisława w Oborczyskach szybko dokonaliśmy podziału na trzy ekipy. Każda z nich miała za zadanie prowadzić obserwacje z innego punktu, aby nie pominąć poszczególnych stad nadlatujących z różnych kierunków. Żurawie pojawiały się w grupach o bardzo różnej liczbie. Począwszy od pojedynczych par, a skończywszy na kluczu 172 ptaków. Wśród dorosłych żurawi słychać było tegoroczną młodzież, odzywającą się charakterystycznym świstem. Każda z trzech ekip liczyła ptaki lecące z konkretnego kierunku. Aby jednak nasze wyniki liczeń się nie dublowały, utrzymywaliśmy ze sobą stały kontakt przez krótkofalówki.
Miałem ogromne szczęście stać na punkcie w bezpośrednim sąsiedztwie samego noclegowiska. Wrażenie nawołujących się żurawi z bliskiej odległości było niesamowite. Co ciekawe, podczas lądowania stad na stawie ptaki nagle przestawały się odzywać, tak że trudno byłoby w danym momencie zlokalizować położenie noclegowiska. W sumie wieczorem usiadło ok. 380 żurawi. Rok temu było ich znacznie więcej, lecz termin liczeń był o kilka dni przesunięty względem terminu tegorocznego, co może mieć w tym przypadku istotne znaczenie. Dzień podsumowaliśmy ogniskiem w gospodarstwie pana Stanisława. Tam także spędziliśmy noc na kwaterze agroturystycznej. Następnego dnia o świcie wybraliśmy się ponownie na stawy, tak, by zdążyć jeszcze przed wylotem żurawi na tereny żerowiskowe. Po wylocie żurawi ze stawów odbyliśmy wycieczkę po całych stawach licząc oczywiście inne ptaki. Delikatna mgła i ciepły blask wschodzącego słońca dodawały stawom szczególnego uroku. Ptaków było dużo. Obserwowaliśmy m.in. różne gatunki kaczek (cyraneczki, krzyżówki, krakwy, świstuny, rożeńce, płaskonosy, czernice), wąsatki, łabędzie nieme i krzykliwe, bieliki, rybołowa, czaple białe i siwe, kilka gatunków z rzędu siewkowych (kszyk, brodziec śniady, kwokacz, biegus zmienny, sieweczka obrożna). Czapla biała była na stawach bardzo widocznym i stosunkowo licznym gatunkiem. Już poprzedniego dnia na naszym punkcie obserwowaliśmy ten gatunek w dwóch grupach, po 18 i 11 osobników. Wyraźnie dominowały ilościowo nad czaplą siwą.
Po obejściu stawów zjedliśmy w terenie śniadanie, a następnie udaliśmy się nad Omulew. Podjechaliśmy w dwa różne miejsca: byliśmy niedaleko Brodowych Łąk oraz w okolicach mostu niedaleko Krukowa. Co prawda w dolinie było mało ptaków, jedynie co jakiś czas przelatywał nad głowami ptasi drobiazg – głównie zięby, czyże i świergotki łąkowe. Dolina Omulwi jest bardzo ciekawa pod względem ornitologicznym, więc trzeba było wykorzystać wszelkie okazje i dogodne miejsca do obserwowania. Jeżeli jedziemy przez Kurpie i dokładnie się rozglądamy, to tak naprawdę cały czas widzimy żurawie. Na podwórkach, na łąkach, a nawet w ogrodach. Tak nazywają się charakterystyczne typy studni, bardzo powszechne jeszcze w tamtym regionie. Powiat ostrołęcki bardzo silnie związany jest z żurawiami. Ten ptak od zawsze towarzyszył tamtejszym mieszkańcom i wszystko wskazuje na to, że taka sytuacja jeszcze długo pozostanie.
Maciej Cmoch
Link do fotek Agnieszki
Galeria zdjęć
Podziel się artykułem
Komentarze / 0
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja